ĆWICZENIE JĘZYKA
W wysuszonych sczerniałych trzcinowych szuwarach sześcionogi szczwany trzmiel bezczelnie
szeleścił w szczawiu trzymając w szczekach strzęp szczypiorku i czesto trzepocząc skrzydłami.
Poczmistrz z Tczewa, rotmistrz z Czchowa.
Przyszedł Herbst z pstrągami i słuchał oszczerstw z wstrętem.
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, strząsa skrzydła z dżdżu.
I trzmiel w puszczy tuż przy Pszczynie straszny wszczyna szum.
Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, w krzakach drzemie krzyk,
a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg.
Szedł Sasza suchą szosą , bo gdy susza szosa sucha.
Korale koloru koralowego.
Zawierucha dmucha koło ucha.
Zmiażdż dżdżownicę.
Przeleciały trzy pstre przepiórzyce przez trzy pstre kamienice.
Wiatr poświstuje wśród liści osiki - trzmiel brzęczy w powietrzu.
Wpadł ptak w dół.
W puszczy słyszano chrzęst oręża.
Tracz tarł tarcicę tak takt w takt, jak takt w takt tartak tarcicę tarł.
Obok otomany stała drabina z powyłamywanymi szczeblami.
Koszt poczt w Tczewie.
Trzeba strzepnąć kurz z podróży, zrzuciwszy płaszcze.
Trzech Czechów szło ze Szczebrzeszyna do Szczecina.
Przemiał pszenicy na żarnach z dawien dawna przynosił ludziom pożytek.
Szczebiot dzieci przeszkadzał Strzemboszowi w głośnych ćwiczeniach gry na skrzypcach.
Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie?
Szelestnym szemrzą brzozy szeptem.
Lepkim osoczem drzewa broczą.
Butelka oetykietowana butelka nieoetykietowana.
To cóż, że cesarz ze Szwecji?
Nie pieprz Piotrze wieprza pieprzem bo bez pieprza wieprze lepsze.
Jola lojalna - Jola nielojalna.
Ząb zupa zębowa - dąb zupa dębowa.
Konstantynopolitańczykowianeczka